Oh Malik ty tancerzu ;3

niedziela, 31 marca 2013

rozdział 14. Some days, some nights.

Rozdział szybciej bo święta :)) Dedykuję go moim kochanym. Karolina, Marta, Kasia, Natalia to dla was i do jutra <3
Dziekuję wam bardzo za wreszcie długie komentarze były 3  ;)  Co prawda czekałam na nie do 13 rodziału ale było warto i proszę o więcej takich <3
Teraz następny rozdział no i HOPE YOU LIKE IT !

*perspektywa Nialla*
Rozmyślam już któryś dzień jak im pomóc. Męczy mnie to wszystko. Męczy mnie myśl o ich cierpieniu ale i męczy mnie bawienie się w niańkę Zayna. Nie powiedzieliśmy mu nic o telefonie Endżi bo baliśmy się go zdołować jeszcze bardziej. Ale co wy on by nas nawet nie słuchał.
No i dziś w nocy nagle mnie olśniło. Jest jeden mam nadzieję skuteczny sposób by jakoś dotrzeć do ukaranej. Podzielę się nim z chłopakami i poproszę moją Jadie o pomoc.
*perspektywa Endżi*
To już któryś z kolei dzień w którym funkcjonuję normalnie, Dziś jest chyba niedziela bo słychać tatę na dole.
Gdy zeszłam wypalił coś w stylu:
- O już chodzisz?
- A co? Przegapiłeś moment w którym się nauczyłam? A nie ty wszystko przegapiłeś.. nawet moje życie.
- Masz zamiar mi pyskować ?   I co my mamy powiedzieć znajomym co ?  - zapytał podnosząc ton.
- Hm.. co możecie powiedzieć znajomym...  - zaczęłam mówić pukając paznokciami w kubek z herbatą- na przykład możecie powiedzieć, że jesteście okropnymi rodzicami, niszczycie życie swojej córki. Aa i możecie dodać że was nienawidzę.  Tak to będzie odpowiednie słowo. A zanim zaczniesz coś do mnie mówić ' tatusiu' pozwól, że trzasnę drzwiami za sobą. - i wykonałam co powiedziałam.
Wzięłam herbatę choć tak na prawdę jej nie wypiję. Jest lato a ja chodzę w długim rękawie i długich spodniach by zakryć moje rany od cięcia.
W sumie gdybym nie wychodziła z pokoju nie musiałabym tego robić, ale teraz musze pokazać rodzicom. że jestem silna i nigdy, nigdy, nigdy nie przekonają mnie do zrezygnowania z  miłości.
*dzień póżniej*
Poniedziałek więc gdy wstałam taty już nie było na szczęcie. Wolę siedzieć w domu z mamą bo z nią da się jeszcze jakoś wyżyć w jednym pokoju. Siedziałam w salonie i złapałam jakieś kolorowe czasopismo. Przeglądałam a mama czytała książkę na drugim fotelu.
Nagle zaczęłam się śmiać w niebogłosy bo przeczytałam że mamy ulubiona piosenkarka chciała złapać jakiegoś typa na dziecko.
- Haha. Słuchaj tego twoja ulubiona drę mordę paniusia chciała złapać jakiego milionera na dziecko.- powiedziałam.
- Co ty mówisz?  Nie możliwe ! Pokaż - energicznie odłożyła książkę wstała z fotela i pochyliła się nade mną. Nie zauważyłam, że odruchowo podwinęłam rękawy i zamiast na artykuł uwagę zwróciła na moje blizny.
- Dziecko co ty sobie tu zrobiłaś ? CO TO  JEST ? jezu co my teraz powiemy znajomym?- gadała.
- ZNOWUU ! ' CO POWIEMY ZNAJOMYM?' - przedrzeźniałam ją i tatę- Powiecie prawdę ! Powiecie, że lubicie niszczyć córce życie. Że nigdy sie nią interesowaliście a teraz gdy zachciało wam sie być odpowiedzialnym rodzicem zabroniliście jej żyć normalnie, kochać, cieszyć się. Że przez was straciła sens życia, wszystko co do tej pory miała i co było dla niej ważne. I że jesteście cholernymi egoistami, że przez was dziecko się samookalecza bo nie wytrzymuje tego wszystkiego, że jest w stanie się zabić ! CHCESZ JESZCZE COŚ DODAĆ CZY MAM ZNÓW UCIEC DO SIEBIE?
- Angela ale ty .. ? Ty to tak sama sobie ?
-  NIE SĄSIADKA MI ZROBIŁA JAK SPAŁAM U NIEJ W KRZAKACH.
- Ja przepraszam.. ja nie wiedziałam.. dla ciebie na prawdę to .. ja myślałam, że.. bo ja... wydawało mi się że to dla twojego dobra.
- Masz rację . wydawało ci się. zrobiliście mi najgorszą możliwą rzecz.
- Ja.. Na prawdę cię przepraszam. Czy jest coś co mogę zrobić byś mi wybaczyła ?- zapytała najwyraźniej poruszona tym wszystkim bo o tym mówiła jej mina.
- Anulować karę to po pierwsze.
- Chciałabym.. ale boję się reakcji ojca. Wiesz jaki on jest.. a jeszcze gdyby zobaczył u ciebie te rany...
- Tak. Rozumiem. Terror w domu....
- Ja przepraszam..  - mówiła dalej
 - Chciałabym ci wierzyć .- powiedziałam i odeszłam.
* kolejnego dnia*
Po obiedzie zamówionym przez mamę z restauracji ktoś zadzwonił do drzwi.
Mama poszła otworzyć, a ja zaraz za nią bo ciekawiło mnie kto mógł nas odwiedzić. Przed drzwiami stała jakaś nie wysoka dziewczyna o długich lekko falowanych ciemnych włosach związanych w dwa kitki. Nie miała makijażu a na nosie wielkie zerówki. Ubrana była w balerinki, krótkie dżinsowe spodenki, koszulkę i granatową marynareczkę. Wyglądała bardzo podobnie do Jade.
- Słucham ? - zapytała mama.
- Ja przyszłam do Angeli. To pani córka ? - powiedziała głosem zaraz... głosem JADE ?
- Tak, ale niestety..
 -  O to ty  ! Ale się zmieniłaś. Pamiętam jak ostatni raz cię w podstawówce widziałam- mówiła już patrząc w moją stronę, choć wciąż stała przed drzwiami - Jestem Ja.. Jessica.Chodziłam z pani córką do jednej klasy i kumplowałyśmy się kiedyś. Wie pani potem wyprowadziłam się do Dublina ale teraz wróciłam i postanowiłam zobaczyć się ze starą znajomą. Miałam nadzieje, że wciąż tu mieszka i jak widać tak.- uśmiechnęła się promiennie.
- Oh.. Koleżanka z podstawówki ?  To proszę wejdź na chwilkę, ale nie za długo dziewczynki. Pamiętaj masz karę Endżi. Może herbaty chcesz ? Chodźcie do salonu.- proponowała mama.
- Oh chętnie - powiedziała Jade.
I zasiadłyśmy z moją mamą w salonie. Co chwilę musiałyśmy wymyślać na zmianę historyjki o tym jak się poznałyśmy i tego typu - A pamiętasz jak ? - hahaha tak , a jak ? - NO JASNE !
W końcu do mamy zadzwonił telefon i wyszła do ogrodu porozmawiać. Wtedy mogłam mówić już normalnie.
- JEJU, wreeeeszcie !  Jak ty na to wpadłaś? -zapytałam
- To  nie ja. To Niall. Jemu trzeba dziękować.\
- To pocałuj go ode mnie. A teraz opowiadaj  co się u was dzieje, słyszałam, że jesteś z Niallem, że Hazzie z Cher się udało no i mów co u Malika.
- A więc tak u nas nic się nie dzieje. Tak udało nam się z Niallem ale to wszystko dzięki tobie.  Harry odważył się i porozmawiał z Cher i są razem. Dziwne nie ?   A co u nas no jesteśmy zmęczeni trochę bo na zmianę bawimy się w niańkę ...- i tu przerwała bo mama znów wróciła do pokoju/.
- Reklama- oznajmiła.
Do końca wizyty nie wyszła z pokoju ani razu. Nie dowiedziałam się czym są zmęczeni, ani nic o Zaynie.
______________________________________________________________________________
A więc tak pamiętajcie jeszcze, że im więcej waszych komentarzy i czym są dłuższe to krócej czekacie na rozdział . Więc
KOMENTOWAĆ !

środa, 27 marca 2013

Rozdział 13. I'd like to be, everything you want.


Wyobrażacie sobie życie bez najbliższej ci osoby ?
Trudne, nie ?
Dalibyście radę w sytuacji Endżi?
Na pewno chcecie wiedzieć co wydarzy się dalej?
*perspektywa Endżi*
* drugi tydzień bez Zayna*
Często sięgałam jeszcze po moją starą  koleżankę, ale za każdym razem robiłam coraz mniej ran.
 Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że tak na prawdę nie mogę się poddać i do tego robić sobie krzywdę.
 Tak bardzo tęsknię !
Byłam w stanie się zabić bo nie wiedziałam po co mam żyć ? Ale teraz wiem, że żyję tylko i wyłącznie po to by znaleźć sposób i przestać cierpieć, przestać tęsknić. Nie poddam się !
Dziś pierwszy raz wyjdę z pokoju i stanę twarzą w twarz z moją mamą. A to nie będzie miłe starcie.
Muszę nawiązać jakikolwiek kontakt. Jeszcze nie wiem jak, ale zrobię to.
Tylko jedno pytanie wciąż mnie męczy.
A jeśli Malik o mnie zapomniał, ma inną lub poddał się ?
Co jeśli osiągnę swój cel bez sensu bo on już mnie nie będzie chciał ?
 Nie będę wtedy też w stanie spotykać się z moimi przyjaciółmi.
 Stracę sens życia i ....
zakończę je.
ALE NA RAZIE BĘDĘ WALCZYĆ !

* perspektywa Zayna*
Wszystko jest mi obojętne. W telewizji i miejscach publicznych staram się nie rzucać nienawiścią na prawo i lewo,ale nie wychodzi mi.
 Wszyscy odczuwają, że dzieje się ze mną coś złego. Ale nikt nie chce mi pomóc ? Bywa...
PO prostu się załamałem. I teraz menadżerowie oczekuję ode mnie, że będę skakał po scenie lub bawił się w jakimś talk show ? Błagam was. Bo przecież udawanie szczęścia jest tak banalnie  łatwe  nie ?
Nie wtedy gdy wali ci się świat.
Chłopcy starają się mnie wspierać, ale i tak uciekam w mój świat. Życie bez NIEJ jest bez sensu..
Skończyłbym to.. ale nie zrobię tego dla przyjaciół. Bo narobiłbym im tylko smutku i kłopotów. A może mam w sobie choć iskrę nadziei i dlatego tego nie kończę? Bzdura.

* perspektywa Harrego *
 Nie mogę patrzeć jak mój przyjaciel marnuje sobie życie, zdrowie i traci siebie.
Czy jest coś gorszego w życiu gdy chcesz pomóc a  nie możesz , nie potrafisz choć próbujesz?
Tak chyba jest. Gorsze jest to co oni dwoje teraz przeżywają. Pamiętam ten dzień tak dokładnie, kilka razy mi się nawet  śnił.
Siedziałem sobie u mnie w domu z Tommo i Liamem, bo Niall pojechał  po drodze po jedzenie do KFC. Oglądaliśmy telewizje gdy nagle drzwi się otworzyły. Wybiegliśmy głodni z salonu ale zamiast Horana z jedzeniem zobaczyliśmy mulata. Po jego czerwonych policzkach ciekły łzy, a on nie był nawet uczesany !
Ledwo stał bo cały trząsł się. Zadawaliśmy mu pytanie ale na marne. Zaczynał tylko mocniej płakać. Kierowaliśmy go w kierunku salonu, ale upadł. Liam pobiegł wtedy szybko po coś do picia, ale badboy nie miał siły nawet szklanki w rękach utrzymać. Louis chwycił ją i przyłożył, przechylając do jego ust.
Byliśmy tak wystraszeni. Chcieliśmy dzwonić na pogotowie,ale wtedy Zayn zaczął coś mruczyć pod nosem.
- Nie mogę... Endżi.. ja..... zabije... się .... dlaczego ?
i od nowa ryczał. Tak się bałem...
 I wtedy przyszedł Niall i wygonił nas z pokoju. Porozmawiał z nim. Dziwiły mnie że mają między sobą tak dobrą relację pomimo takiej odmienności.
blondyn wytłumaczył nam całą sytuację. Byłem zaskoczony.
Teraz gdy tylko nie musimy nigdzie się pokazywać lub mamy wolne Zayn upija się w domu, a my boimy si ę o niego więc przez ostatnie dwa tygodnie pomieszkujemy u niego w salonie.
 Najgorsze, że nie mamy pojęcia jak mu pomóc. Przez całą dobę wykręcamy numer do Angeli, piszemy do niej na twitterze, facebooku piszemy smsy a nawet pisaliśmy listy. Ale nic z tego.Pewnie wszystko przechwytują jej rodzice.
Prosiliśmy o pomoc  dziewczyny. One też nie wiedziały co zrobić i równie były załamane całą sytuacją.
Nieporadność to zdecydowanie jedno z gorszych uczuć.

*perspektywa Endżi*
Gdy wyglądałam już w miarę normalnie i miałam tylko trochę podpuchnięte oczy zeszłam na dół. Wiedziałam, że taty nie ma bo zaczął już pracować, ale mama nigdzie się nie wybierała. Siedziała w kuchni i przeglądała książkę kucharską. Chyba chciała pierwszy raz w życiu coś ugotować.
Na początku się mnie wystraszyła, ale potem zareagowała w miarę normalnie.
- Chcesz coś do jedzenia? - zapytała.
- Chcę coś dobrego. - powiedziałam przeglądając szafki- nic nie ma.
- trzeba iść do sklepu. - powiedziała
- to ja pójdę ! - zdecydowałam wychodząc już z kuchni i ubierając buty.
- Masz karę. Zostajesz w domu, ja pójdę, Co chcesz?
- Chipsy zielona cebulka, kilka batonów, 2 litry coli , jakiś sok pomarańczowy, może jeszcze 3 paczki kwaśnych żelek.
- jeju to muszę jechać do tesco .Będę  jak najszybciej. Pa
 - pa... - powiedziałam i gdy tylko odjechała ruszyłam na przeszukiwanie pokoju rodziców. Mama jest taka łatwa. Dwa zdania i już zostawiła mnie w domu samą.
długo szukałam ale w końcu znalazłam.  Mój telefon. Włączyłam go jak najszybciej i wybrałam numer do Zayna.
Nie odebrał. Wybrałam szybko numer do następnej osoby na liście czyli Nialla.
Odebrał po trzech sygnałach.
- JEZU WRESZCIE ! Żyjesz ?   Co z tobą? Mów szybko ! Jesteś na głośniku. jestem z Harrym Louisem i Liamem.
- Dziś dopiero wyszłam z pokoju.Wykiwałam mame ale zaraz pewnie wróci. Błagam pomóżcie mi jakoś. Znajdźcie jakiś sposób. Tęsknię za wami i za nim !
- Szukamy sposobu od dwóch tygodni. Pisaliśmy do ciebie nawet listy.- powiedział Liam
- Serio to nie było łatwe. Wiedziałaś, że musi być jakiś tam znaczek ? - zapytał Louis.
- Jezu, Boo nie mamy na to czasu.  Masz jakiś plan? - tym razem Harry mówił do słuchawki
- Nie mam nic. Musze kończyć bo widzę jak mama podjeżdża pod dom. KOCHAM WAS ! Pomóżcie mi! PA <3
Rozłączyłam się. Wyjęłam baterię z telefonu i zeszłam szybko do salonu. Włączyłam telewizor na pierwszy lepszy program. Akurat mówili plotki o gwiazdach.
- Ed Sheeran zgubił telefon w którym miał materiał na nową płytę. Wyjaśnił też, że wszystkie pogłoski dotyczące tego że spotyka się z Taylor Swift to tylko głupie plotki.- mówił prezenter- Demi Lovato wydała nową piosenkę pod tytułem Heart Attack. Niektórzy uważają, że tytuł jest ściągnięty od piosenki z nowego albumu One Direction. Przy okazji mamy nowe informacje dotyczące zespołu. Zostało potwierdzone, że kolejnych dwóch członków zespołu zmieniło swój status. Niall Horan jest w związku ze znaną już na brytyjskim rynku i nie tylko Jade Thrilwall.- na ekranie pojawiło się ich zdjęcie wspólne zdjęcie, a drzwi od domu się zamknęły.- A Harry Styles potwierdził swój związek z koleżanką z X Factora Cher Lloyd.- moje serce ogarnęła wielka radość ! Moim przyjaciołom się udało, chociaż im. Mama odkładała zakupy w kuchni, a facet mówił dalej.- Za to Zayn Malik od długiego czasu nie był widziany ze swoją jak podejrzewaliśmy dziewczyną nie jaką Angie.  Po chłopaku widać że ... -  nie usłyszałam dalej bo mama wyłączyła mi telewizor. A tak bardzo chciałam się dowiedzieć co u niego. Nawet jeśli to co mówią w tych plotkarskich programach nie jest prawdą.
- Po co to oglądasz ?
- To teraz nawet  nie mogę telewizji oglądać ? - zapytałam z oburzeniem.
- Nie mówię o telewizji tylko o tym programie.
- Bo brakuje mi moich znajomych i mojego chłopaka.
- Znowu zaczynasz ?  
- Nie to ty zaczynasz ?  Znowu chcesz usłyszeć co o was sądzę ? - zapytałam unosząc brew.
_______________________________________________________________________________
Jestem z powrotem. Jak się podobał rozdział?. Liczyłabym na trochę dłuższe komentarze z waszej strony, ale jeśli nie chcecie to proszę jeśli to czytacie napiszcie chociaż uśmiechniętą buźkę możecie z anonima. Po prostu chcę wiedzieć ile z was to czyta. BŁAGAM !
Im mniej komentarzy tym dłużej czekacie na nexta.


piątek, 22 marca 2013

Rozdział 12. I can't live without your smile.

Jak pewnie zauważyliście przy rozdziałach zaczną pojawiać się tytuły. Wiem, że rzadko dodaję, ale na prawdę to nie zależy od tego czy mi się chce, czy mam wenę czy od czegoś innego tylko od czasu jakim dysponuję, a jest go uwierzcie mało ;__; W niektórych rozdziałach zacznie pojawiać się perspektywa innych bohaterów nie tylko Endżi ponieważ chcę dokładnie opisać ich uczucia.
Małe przypomnienie co stało się w ostatnim rozdziale:
- Niall pocałował Jade.
-Zayn został u Endżi na noc i był nachalny
- Rodzice Endżi wrócili szybciej do domu i zabronili córce spotykać się z Malikiem.
- Endżi ma szlaban do końca wakacji na wszystko.

*perspektywa Endżi*
* pierwszy dzień*
Pierwszy dzień bez mulata. W tym dniu chyba nie zdaję sobie jeszcze sprawy że się rozłączyliśmy.
Wszystko dochodzi do mnie jak zza szyby. Nie wiem co się stało rano po prostu jakby mi z głowy wyleciało. Wszystko jest takie szare.... Nic nie jadłam i czuję takie dziwne uczucie w środku.. Jakby ktoś kto całe życie mocno trzymał moje serce właśnie je puścił i jest pustka..
Nawet nie mogę sobie spokojnie przeklnąć bo gdzieś akurat może przechodzić któryś z moich opiekunów bo nie nazwę ich rodzicami.
Gdy na dworzu było jeszcze jasno zeszłam do kuchni po coś słodkiego by ukryć mój ból, mój żal. Ale nic nie znalazłam.. Pomyślałam, że może nawet mam szlaban na słodycze, ale przypomniałam sobie, że był u mnie Niall.
I wtedy ten okropne uczucie powróciło. Do oczu napłynęły mi łzy, bo skoro nie mogę zobaczyć się z kimś kogo kocham to też nie mogę zobaczyć się z NIMI. Z osobami które w dziwny sposób stały mi się tak bliskie przez kilka dni.
JESTEM BEZNADZIEJNA. Bo jak inaczej wyrazić swoje uczucia w tym momencie?
Straciłam szansę,  na normalne życie, normalnych przyjaciół ( no może nie do końca normalnych) .
Sądzę, że szybko nie wyjdę z pokoju bo pomimo, że rano tak strasznie byłam zła na Malika to później tak bardzo pragnęłam poczuć chociaż jego zapach. Cokolwiek co było jego... I wtedy odkryłam, że śpiąc dziś w moim łóżku musiał zostawić jakiś zapach..
I znalazłam go. Pociekła mi jedna łza, druga, trzecia i tak jakoś krzyczałam z bólu w poduszkę na której spał. Do tej pory leżałam na niej bezczynnie wpatrując się w sufit i szlochając.
Kiedyś wzięłabym gitare i uspokoiła się choć na 5 minut. Ale teraz KTOŚ mi ją zabrał. Znużona i zmęczona płaczem po kilku godzinach rozłąki zamknęłam powieki.
* czwarty dzień*
Dziś mija czwarty dzień a moja psychika i ciało odmawia wszystkiego. Nie wyszłam z pokoju ani razu. Codziennie moja 'mama' puka i pyta czy nie jestem głodna.  Nie odpowiadam jej.. Nigdy nie odważyła się jeszcze wejść do pokoju. Wiem, że boi się mojej reakcji. Gdy się budzę widzę obok jego twarz, gdy śpię ON mi się śni, i inni. Czuję jakby taka część mnie po prostu wymarła i na pewno była to część kiedyś wesoła.
*dzień piąty*
Rano gdy wszyscy spali zeszłam na dół. Z barku moich rodziców wyjęłam butelkę jakiejś mocnej wódki.
Życie po prostu przestało mnie obchodzić.   Rano się upiłam więc trzymało mnie trochę. Nikt z domowników choć całymi dniami siedzą w domu do mnie nie zajrzał.
Bezmyślnie byle by się czymś zająć gdy już się ściemniało weszłam do łazienki. Gdy zobaczyłam się w lustrze sama siebie się wystraszyłam. Oczy całe podkrążone straciły swój zielony kolor.  Włosy nie myte od prawie tygodnia .Niezadbana twarz pełna krost, pryszczy i wszystkiego co brzydkie. Przez płacz straciłam mnóstwo rzęs a usta miałam poprzegryzane do krwi.
Pomyślałam, że nie mogę się poddawać i będę walczyć o Zayna, choć wciąż bolało mnie serce i wszystko inne, a oczy nadal łzawiły.
Weszłam pod prysznic, wolałam to niż wannę w tym przypadku. Postarałam się doprowadzić do w miarę normalnego wyglądu. Przejrzałam się w lustrze. Ulubiona czynność mojego mulata. Znów kolejne łzy. Oparłam się o ścianę i zjeżdżając po niej siadłam na podłodze. Trafiłam na kosmetyczke wzrokiem. Wiedziałam co chcę zrobić. Trochę zakręciło mi się w głowie po alkoholu ale wyciągnęłam moją starą znajomą.
Jedno cięcie , krew się leje i chwila spokoju, ulgi, powrotu nadzieji.
 Ale to za szybko mija.. To działa jak narkotyk..UZALEŻNIA
Drugie... Krew się sączy, powoli, spokojnie, ma czas.
Trzecie..Właśnie moja rana zamieniła się w literę Z.
 Czemu akurat Z ?  Oh.. ZAYN ;__;
*perspektywa Zayna*
Dziś mamy jakiś gówniany wywiad. Mam dość mojego życia. Chodzę tam tylko dla chłopaków bo nie chcę i ich stracić. I nie chcę krzywdzić ani ich, ani mojej kochanej, dlatego siedzę w spokoju i próbuję przyzwyczaić się do tęsknoty.
NIE DAJĘ RADY !
Ale muszę. Rzuciłbym to wszystko w cholerę.. Poświęcił życie dla niej.
Tylko chcę ją teraz zobaczyć i wiedzieć, ze nic jej nie jest, że nie cierpi.
A co jeśli o mnie zapomniała ?
Mam ochotę się zabić.
*perspektywa Nialla*
Nie mogę patrzeć na to jak Zayn marnieje w oczach. Muszę coś z tym zrobić  ! PRZECIEŻ ON TU WARIUJE . W ogólne nie kontaktuje, nie je nie rozmawia z nami prawie wcale. Muszę wziąść go w garść i coś zrobić. Porozmawiam jeszcze z Jade..
_______________________________________________________________________________
Wiem, że za krótkie, ale taki jest mój plan więc... POSTARAM SIĘ JAK NAJSZYBCIEJ ! Ale teraz będą święta więc.
Nie męczę was pytaniami i mówię krótko
Jak nie będzie 10 komentarzy nie piszę dalej .
A jakby co chcę założyć nowego bloga ale tego dokończę jeśli będziecie chcieli.

'WIEM, ŻE ZAWALIŁAM SPRAWĘ .
I ROZDZIAŁ TEŻ

piątek, 1 marca 2013

Rozdział 11 .

- CO TU SIĘ DZIEJE ? -  zapytałam.
- Deszcz zaczął lać- powiedziała Perrie
- Deszcz? Dziwne...
- No burza będzie. To może ja się będę zbierać.- powiedziała Leigh
- My też - powiedziały dziewczyny z Little Mix.
- To my też już idziemy powiedziała Eleunor, Lanielle i Harry.
Wszyscy poszli już  do przedpokoju. Pożegnałam się całusami z dwiema parami i Hazzą, którzy od razu wybiegli z domu. Później pożegnałam się z Pezz, Leigh, Jesy i wciąż  smutną Jade, która wyszła z domu akurat jak Niall wychodził z kuchni. Chwycił szybko bluzę, wybiegł i zatrzasnął za sobą drzwi.Przez okno zobaczyłam jeszcze tylko jak łapie Jade za rękę i całuje ją w deszczu.
- Awww.. - wydałam  z siebie cichy jęk.
- To takie romantyczne, że aż rzygam tęczą- powiedział Zayn odwracając mnie przodem do niego.
- Jak masz zamiar rzygać to lepiej też idź - powiedziałam.
-Ej,ej,ej co się stało?
- Po prostu obrażasz moich nowych przyjaciół
- Przepraszam.. Stęskniłem się za tobą. Za twoim głosem, twoim zapachem, twoim oddechem.
- To teraz mnie obroń bo cholernie boję się ..- mój głos się zatrzymał bo usłyszeliśmy głośny grzmot- ..burzy.- dokończyłam
*wieczorem*
- Wiesz co ? Jestem już bardzo zmęczona i chyba pójdę się położyć - stwierdziłam.
- No dobra, A ja mogę zaczekać u ciebie dopóki burza się nie uspokoi ? - zapytał mulat.
- Musisz zostać bo kto mnie obroni ?   Dziś nocujesz u mnie
- OOooooo. To bardzo fajnie. A gdzie będę spać? - zapytał choć znał już odpowiedź, ale koniecznie chciał to usłyszeć z moich ust.
- U mnie w łóżku-powiedziałam- To ja idę . Idziesz ze mną czy zostajesz jeszcze i oglądasz ten film do końca?
- Już zaraz idę. Poczekaj na mnie na górze. 
poszłam szybko pod prysznic i przebrałam się w piżamę. Ułożyłam się w łóżku a po chwili koło mnie leżał Zayn. Objął mnie ramieniem i powli zaczął przyciągać do siebie. Nie spostrzegłam kiedy już się całowaliśmy, a Malik szedł  dalej. Odepchnęłam go, Odwróciłam się tak, że leżałam placami do niego. Myślałam, że to wystarczający znak, ale najwyrażniej nie. Mulat zaczął mnie całować w kark, a jego ręka gładziła moje plecy pod koszulką.
- NIE ! Rozumiesz ?   - nakrzyczałam na niego. Czy on  musi być taki ? Czy nie chce zrozumieć, że ja taka nie jestem? Pomimo wszystko nie umiem tak bezgranicznie zaufać po tym co kiedyś mnie spotkało. Wiedziałam, że może kiedyś ale na pewno nie teraz. Słyszałam jak Zayn opadł na łóżko i jakiś czas milczał.
- To chociaż nie leż plecami do mnie. Proszę nie obrażaj się- powiedział.
- Zazwyczaj leżę na tym boku- wytłumaczyłam.
- To w taki razie leżysz po złej stronie łóżka- powiedział i wskoczył szybko na moje miejsce automatycznie przesuwając mnie na jego poprzednie.
Byłamm cholernie zła. Nie miałam ochoty z nim gadać i zasnęłam z nadzieją, że do rana mi przejdzie.

Gdy otworzyłam oczy zdałam sobie sprawę, że obudziły mnie hałasy na dole. Na dworzu było już całkiem jasno. Zayn również po woli otwierał oczy. Wciąż byłam na niegio wkurzona. Szczerze chciałam dziś odpocząć od wszystkich wrażeń i od niego. Wkurzył mnie wczoraj wieczorem. Nie jestem jeszcze gotowa. Nie wiem czy kocham go na tyle byśmy ... Po prostu nie. A on w tej sprawie jest okropny. Najchętniej bym się dziś do niego nie odzywała. Wciąż wnerwiały mnie te hałasy na dole ale na początku chciałam powiedzieć mało przytomnemu Zaynowi , że dziś jestem zajęta i musi już iść.Jakoś zły humor mnie złapał i tak, Po prostu chcę go wygonić bez konkretnego powodu.. 
Ale nie musiałam tego robić bo do pokoju weszła moja mama  ? CHOLERA ! Co ona tu robi? Mieli być jutro !  Damn it ! Zayn był tak samo zaskoczony jak ja, ale najbardziej zaskoczony był tata który wszedł do pokoju za mamą.
-Co to ma znaczyć? - zapytała mama.
- Może nie chcę wiedzieć co tu się dzieje- mówił ojciec- Zawiodłem się na tobie, córko. A ty jesteś Zayn Malik tak ? Znam cię chłopaku. A teraz posłuchajcie. Udamy, że to się nnie wydarzyło. Teraz ty się ubierzesz i wyjdziesz. I nigdy więcej nie wrócisz i nie zobaczysz się z Angelą. Rozumiesz ? Zapomisz, że w ogóle ją znasz. Inaczej  mojej telewizji rozwalę twoją karierę i twój zespolik. Na co czekasz ? Ubieraj się.  A ty droga panno ! Miałaś być grzeczna !  A nie mi tu jakiś chłopaków do domu sprowadzasz ! Jeszcze takich ! Tym razem twoja kara będzie jeszcze słaba. Po pierwsze nie możesz się spotykać z nim  ani z niikim z jego rangi rozumiesz? Na dodatek żadnego wychodzenia na imprezy i zabieramy ci gitary do końca wakacji.
- Z tą gitarą to przesada kochanie- powiedziała mama.- Gitary oddajemy ci tylko w niedzielę. Boże jak dobrze, że w Chinach te powodzie i wróciliśmy szybciej. Przynajmniej będziesz wiedziała co możesz a co nie.
Zayn już miał wychodzić, ale szybko złapałam go za rękę choć minutę temu chciałam by właśnie to on wyszedł z mojego domu.
 - JEZU ! jacy wy jesteście okropni! - zaczęłam się drzeć - cieszycie się, że w Chinach teraz miliony ludzi walczy o życie, traci rodzinę i majątek całego swojego życia bo wy mogliście sobie szybciej przylecieć do domu i zobaczyć swoją córkę z chłopakiem którego bezgranicznie kocha..
- i nawzajem - wtrącił Malik.
-.. i który sprawia, że jest szczęśliwa, że ma po co żyć i ma nowych przyjaciół ?  Na prawdę nie obchodzi was los innych, Myślicie tylko o sobie . Na tym pieprzonym świecie żyjecie tylko wy ? Jebnięci egoiści , Dlaczego muszę być waszą córką ? A raczej ofiarą ?  Nie ma was całymi dniami. W ogóle nie okazujecie  ze mnie niby kochacie. Moglibyście chociaż poudawać czasem. Moglibyście próbować być dobrymi rodzicami. Ale was to nie obchodzi dopóki będę grzeczna i dopóki nie zepsuję wam reputacji ? A teraz nagle jestem dla was ważną córką ? Nigdy was nie obchodziło z kim się zadaję. A teraz nagle co?  Od mojego urodzenia nie wtrancaliście się w moje życie więc nie wpierdalajcie się w nie teraz . Jasne ? Bo to ja wam zepsuję waszą gównianą reputację. I będę się spotykać z Zaynem i z kim tylko chcę. - Mogłam mówić dalej ale by mnie już nie słuchali. Malik ściskał mocno moją rękę.
- Dziecko. Co on z tobą zrobił ? Jak można tak mówić?  Jesteśmy twoimi rodzicami ! - wypaliła matka. To mi też dała argument.
- Za te słowa masz przerąbane kochaniutka. 
- Nic mi nie możecie zrobić. Nawet mnie nie pilnujecie!  - wydarłam się.
- Dobrze się składa, że mama ma teraz długi czas wolnego.!  Zabieramy ci telefon, komputer, gitary, tableta, wszelki dostęp do kontaktu z kimkolwiek z twoich znajomych. Z domu nie ruszysz się na krok do końca wakacji. Nie masz z  nikim kontaktu. Siedzisz w domu. Rozumiesz ?   Nie dostajesz kieszonkowego, a przede wszystkim masz być grzeczna i kulturalna i masz docenić to co dla ciebie robimy inaczej przedłużę karę. Twój areszt domowy rozpocznie się od momentu gdy ten chłopak o innym kolorze skóry opuści nasz dom na zawsze a ty się nigdy nie spotkasz z nim ani z nikim z jego znajomych.
Nie miałam wyjścia. Zayn opuścił mój dom. A ja trafiłam do rodzinnego więzienia. 
Kilka minut pragnęłam by Malik wyszedł a teraz chciałam wypłakać się w jego ramie i pocałować go.
 Ale on teraz pewnie o mnie zapomni.
_____________________________________________________________________________
Wreszcie jest kolejny rozdział ! Przepraszam, ale jak już mówiłam zgubiłam zeszyt z opowiadaniem na mieście i pisałam wszystko od nowa. Oczywiście pamiętałam co było, ale od nowa ubierać w zdania.
POWIEM KRÓTKO  - jak nie będzie 8 komentarzy to nie dodam następnego rozdziału.
Co teraz się stanie? Jak Endżi to wszystko wytrzyma ? 
Czy Zayn zapomni o Angeli? 
Czy dziewczyna wymyśli jakiś sposób na rodziców egoistów ?
PODOBAŁO SIĘ ? 

poniedziałek, 11 lutego 2013

WAŻNE !

Sprawa jest ! Pewnie wiecie już , że możemy spełnić swoje marzenia i Little Mix może przyjechać do Polski <3 Więc teraz mamy kilka wyzywań jego z nich w którym bardzo proszę waas o pomoc choć wiem, że nie powinnam.
Wyzwanie polega na tym, żeby nagrać filmik w którym po angielsku opowiesz swoją historię z LM. Może być krótka  ważne by była. Resztę filmiku możecie zorganizować jak chcecie. Wstawiacie go potem na youtube i w tytule piszecie #LittleMixStory #Polska. Każdy filmik daje nam punkty a każdy punkt to krok do spełnienia marzeń wszystkich Mixers z Polski.  Jeżeli pomożecie będę wam bardzo wdzięczna ! <3
KOCHAM WAS BO ZARAZ 5000 wyświetleń ! <3
Łza się w oku kręci ;')

niedziela, 10 lutego 2013

rozdział 10

Jeśli po pierwszych zdaniach nic nie zrozumiecie po prostu czytajcie dalej a wszystko się wyjaśni.

 Wiedziałam, że znajdę go w kuchni. Byłam prawie pewna, że będzie coś jadł. Faktycznie siedział przy stole z twarzą schowaną w dłoniach. Przed nim stał talerz z kawałkiem czekoladowego ciasta, które zrobiłam trzy dni temu. Musiał znaleźć je w lodówce. Dziwne było jednak to, że kawałek był nawet nietknięty.Gdy weszłam już do kuchni Niall podniósł głowę i znów schował ją w dłoniach. Udałam, że idę się napić. Z lodówki wyciągnęłam sok i podeszłam do szafki po szklankę.
- Takie niedobre, że nawet nie tknąłeś ?- zapytałam.
- Nie.. ja po prostu, Nie chce mi się jeść- powiedział, a ja usiadłam koło niego przy stole. Otworzyłam napój i zaczęłam nalewać do szklanki.
- Horanek nie głodny  ?  Dziwne.. Chcesz  ? - spytałam podnosząc karton z sokiem. Spojrzał tylko na niego i długo zawiesił na nim wzrok.
- Nie dzięki. To nie o to chodzi.. Ja jestem głodny, ale nie chce mi się jeść. Rozumiesz? - swój wzrok teraz skoncentrował na mnie
- Uu. to jakaś gruba sprawa- powiedziałam. - mów o co chodzi ?
- Wiesz.. bo.. ja... ja.. - znów spojrzał na mnie ze strachem w oczach - ja.. ja chyba się zakochałem.

*tego samego dnia rano*
Kilka minut po 8 obudziła nas moja komórka. Odebrałam:
- Halo ?
- Cześć. Skorzystałem z numeru.
- Niall ?  - zapytałam jeszcze jakby przez sen.
- Tak.
- Obudziłeś nas cholera ! Co cię powaliło, żeby wstawać o 8 ?
- Głód mnie obudził. Mam pytanie. Nie zaprosiłybyście nas na obiad ?
- Pojebało ?  Czemu niby ?
- No wiesz ja jestem głodny. Zayn co prawda jeszcze śpi, ale na pewno chce się z tobą zobaczyć To samo Lou i Li. No a ja chcę się spotkać z dziewczynami z LM.
- Jezu  ?  Na którą ?
- 14? - zaproponował.
- 15.
- 14? - wciąż negocjował Horan.
-14.30 i ani  minuty szybciej.
- No dobra .
- Pa - rzuciłam do niego i się rozłączyłam.

- Co jest ?  - pytały dziewczyny wciąż przecierając oczy. Słodko wyglądały. Jak małe budzące się dzieci. Brakowało tylko mlaskania. Opowiedziałam im co wymyślił blondyn.
- Pijany ?  - zapytała Jesy.
- Nie sądzę
- To co ugotujemy ? - zapytała Danielle.
- Spaghetti carbonara ! Spaghetti carbonara ! Spaghetti carbonara ! - krzyczała Perrie.
- Dobra, dobra, Umiecie to ?
- Tak. Która godzina  ? - pytała wciąż zaspana El.
- Zaraz 9.
- To ja idę spać !
- Ja też !
- Dobranoc !
Po kilku minutach wszyscy już spali tylko ja i Jade leżałyśmy i nie mogłyśmy zasnąć
- Co mu odwaliło ? Ten to na serio jest forever hungry. - przerwałam ciszę pomiędzy nami
- Przestań. To słodkie - wyszeptała Jade a na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech..
- Powiedział, że chce się z wami zobaczyć- wyznałam, a w jej oczach poajwiły się iskierki, które od razu zauważyłam.
- Omg. on ci się podoba. Podoba ci się  ? JADE PODO.. - zatkała mi buzię.
- Ciiiicho. Nie chcę żeby słyszały.
- To chodź do mnie do pokoju  pogadać- zaproponowałam.
- Ale ja nie chcę o tym mówić.
- Oj chcesz ! No chodź  !
Zwlekłam ją z łóżka i wdrapałyśmy się po schodach do mnie  do pokoju.
- opowiadaj . - usiadłam na łóżku po turecku.
- Ale o czym  ? - zapytała z udawanym zdziwieniem.
- Jade.. Wiem, że znamy się bardzo bardzo krótko i jestem tu kompletnie nowa. I nie znam dobrze ani ciebie ani Nialla, ale jestem człowiekiem i nie jestem ślepa. Widzę , że coś do niego czujesz. Twoje oczy, uśmiech gdy słyszysz jego imię. Po tym właśnie poznaje sie miłość.
- Cholera. Dobra jesteś. Ale co z tego ? Nie mam żadnych szans.
- Głupoty mówisz. ja też tak mówiłam, a teraz ..
- Teraz masz kochającego Zayna- dokończyła za mnie.
I to całkowita prawda. Może Malik jest niegrzeczny. zboczony,, ale właśnie w nim się zakochałam i wiem, że on mnie też kocha. W czym problem ? No właśnie w niczym i to jest niepokojące. Nie może być tak po prostu idealnie i może dlatego wtrącam się w nie swoje sprawy.
 - Niall też nie jest obojętny- powiedziałam i postawiłam sobie na celu pomóc tym nieśmiałym zakochańcom. Wiem, że to coś  więcej niż przyjaźń. Może jestem nienormalna bo nie znam ich dobrze, ale ja to po prosu czuję.
- Może. Chciałabym mu się podobać, ale on nawet na mnie nie patrzy- gadała Jade.
- A może boi się, że się zakocha. Albo już się zakochał i boi się twojego odrzucenia.- mówiąc to przez moją głowę przeszło milioon myśli, ale zatrzymałam się na jedne. Od razu wygłosiłam ją na głos.- Ale dziś nie będzie miał wyboru.
- Co masz na myśli ?- Thriwall chyba się trochę zaniepokoiła.
 - Sama jeszcze nie wiem, ale się dowiem. Nie martw się i nie bój. Później ci wszystko powiem. Na razie wiem, że już nie zasnę.
- Ja też nie.
- No to co będziemy robić przez te godziny kiedy wszystkie dziewczyny jeszcze śpią ?
- Przymierzać ciuchy ! - Jade pobiegła do mojej szafy Zastała w niej wielki nie porzaek po wczorajszej wizycie chłopaków. Zdziwiła się również pewną pustką. W końcu pomimo, że była to szafo-garderoba było w  niej mało rzeczy bo nie lubię chodzić na zakupy sama o czym momentalnie poinformowałam nową przyjaciółkę.
- No to teraz idziemy na zakupy razem ! - klasnęła w dłonie. Najwyraźniej kochała zakupy.
- Zdążymy ?
- Na pewno !
 Ubrałyśmy się, umalowałyśmy,a  potem wyszłyśmy szybko do galerii. Wróciłyśmy z pełnymi siatami ciuchów i świetnym humorem. Zżyłyśmy się. Była już 12.30. Szybko przebrałyśmy się w nowe ciuchy. Ja ubrałam czarne rurki i niebieską luźną i zwiewną koszulkę na ramiączka , a Jade leginsy galaxy i koszulkę podobną do mojej tylko białą.. Nie dobierałyśmy butów tylko biegałyśmy po domu na bosaka.Potem pofalowałyśmy lekko włosy i poszłyśmy budzić dziewczyny, które wciąż chrapały ( niedosłownie) w salonie. Były trochę wściekłe, że obudziłyśmy je tylko półtorej godziny przed przyjściem chłopaków ale byłyśmy pewne, że gdybyśmy obudziły je wcześniej narzekałyby, że za szybko.
O 13.30  wszystkie były już ubrane. Problem w tym, że dom był w okropnym bałaganie, a obiad nie zostal nawet zaczęty. Dobrze, że będąc na zakupach kupiłyśmy potrzebne rzeczy. Śmiesznie było patrzeć na Danielle i Eleanor w moich ciuchach. Nadal czułam, że wszystko jest zbyt idealne. Ale muszę przestać o tym myśleć bo jeszcze wywołam sobie kłopoty. Zupełnie niepotrzebnie.
Perrie z Leigh-Anne i Danielle zajęły się gotowaniem a reszta sprzątaniem. Widziałam, że Thriwall się denerwuje. Nie było w sumie czym ale na jej miejscu też nie byłabym spokojna.Przy okazji miałam wymysleć jakiś plan. Nic mi nie przychodzi do głowy więc wymyślę coś na gorąco. Jesy też nie najlepiej się czuła. Dałam jej tabletkę na ból głowy. Jedzenie było prawie gotowe i salon w miarę ogarnięty gdy do drzwi rozległ się dzwonek. Jednak nikt nie czekał aż drzwi się otworzą po prostu weszli od razu. Przywitałyśmy ich w korytarzu i cztery z nas odruchowo ustały przy drzwiach do kuchni aby jej pilnować. Rozbawiło mnie to.
- Której to był pomysł, żeby nas z łóżka zrywać ? - zapytał Hazz.
- Jak to której? Nialla głodomorka .- powiedziała Jade szeroko się uśmiechając
 - Co  ?  Ej stary przecież mówiłeś że..
- Cii ! - Niall uciszył Zayna.
- Co cii  ?  Mówcie co wam powiedział- rozkazałam.
- No powiedział nam że zadzwoniłyście i kazałyście przyjść nam na obiad.- wytłumaczy Liam.
- My kazałyśmy ? Ciekawe. To ktoś kazał nam ten obiad zrobić.- powiedziała Danielle która stała już w objęciach Liama.
- No ale ja wiedziałem, że wy chcecie się spotkać.. - złagodził Horan. - no  i byłem głodny.
- Jeju za karę dostaniesz mniejszą porcję.Ale to prawda chciałam się spotkać- powiedziała El która pocałowała Lou.
Nie no, a ja wciąż stoję tu sama. Czy Zayn się ze mną droczy ?. Wie, że tęskniłam za jego gosem, jego ciepłymi dłońmi lądującymi gdzieś ''przypadkowo'' na moim ciele i za jego bezczelnym uśmiechem, który kocham choć doprowadza mnie do szału.. Pragnęłam , cholernie pragnęłam poczuć jego zapach.
W moim domu chyba nigdy nie  było tak dużo ludzi. Łącznie było nas 12 i wszyscy odnajdowali się w tej sytuacji bo często spędzali tak ze sobą czas, ale ja z reguły samotna wciąż się gubiłam
Wszyscy wyszliśmy do ogrodu bo właśnie tam mieliśmy zjeść obiad. Siedzieliśmy na trzech wielkich kocach. Nawet na dworzu pachniało serem i szczypiorkiem. Miałam wrażenie, że zapach ten rozprzestrzenia się już po całej dzielnicy.
Ponieważ Zayn bawił się ze mną w ' jak długo wytrzymam ' nie wiedziałam co ze sobą zrobić . Miałam taką ochotę rzucić mu się na szyję. Ale wiem że wtedy przegram. Poszłam więc do kuchni pomagać Edwards nakładać jedzenie na talerze. Przyniosłyśmy wszystko na dwóch wielkich tacach. Niall już nie usiedział na miejscu i ruszył po pierwszą porcję.
Wszyscy pękali ze śmiechu kiedy Niall próbował z makaronu ułożyć swoje imię. Tak nas bolały brzuchy, że nie dojedliśmy spaghetti. Widziałam, że Niall się popisuje. Widziałam, że co chwilę sprawdzał szybkim wzrokiem czy Jade na niego patrzy.
- Lubię jak się ta ze mnie śmiejecie w tym naszym super składzie
- Ekhemm.... Brakuje jednej osoby- powiedział Hazz i pozmutniał. A no takk... DEMI !
- Cher- powiedzieli wszyscy chórem. Cher ?   Co  ? A nie Demi  ?
- Cher ?  - zapytałam
- Cher Lloyd- powiedział Harry całkiem już smutny
- Cher Lloyd. Nie wiedziałam, że się z nią przyjaźnicie.. Harry coś ty tak posmutniał?- zapytałam bo myślałam, że  loczek się rozpłacze.
- Bo Harry kocha Cher - powiedział Lou z zacieszem.
- Morda Tommo.  Wcale, że nie ! - krzyknął Harry.
- Prawda jest taka- tłumaczyła Jesy, która widać czuła się już lepiej- że wszyscy to wiemy i widzimy, że Hazz za nią szaleje,a le boi się do tego przyznać.
- Ale Charry ( czyt, Szerary) ? Wydaje mi się , że niestety Hazz, ale jesteś dla niej za słodki.- Zayn odebrał to jako duży komplement dla loczka. Nie wiedział, że chodzi mi o to, że Hazz z natury wygląda na grzecznego, wrażliwego chłopca, a wcale taki nie jest. Widziałam po minie Malika, że jest cholernie zazdrosny i widziałam, że w tym momencie to on  przegrywa naszą grę bez zaasad. Mimowolnie uśmiechnęłam się triumfalnie.
- Harry boi się, że to właśnie od niej usłyszy- mówiła Leigh- i dlatego nie potrafi się przyznać przed samym sobą..  W sumie nigdy nam tego nie powiedział, ale tak właśnie podejrzewamy . Naszym zdaniem powinnien spróbować. Wydaje  się nam, żee to dziwne i nie w stylu Lloyd, ale ją hazz też pociąga swoim uśmiechem stylem i zboczeniem.
- Serio tak myślicie? - zapytał pocieszony wielbiciel kotów. Wszyscy pokiwali głowami, a Harry wrócił do poprzedniego humoru.
 Gdy skończyliśmy już patrzeć na swoje talerze, chłopcy znaleźli piłkę i w piątkę zaczęli ją kopać zostawiając nas ( dziewczyny) na kocach.
Kilka minut później ja Danielle i Leigh tańczyłyśmy do tego co śpiewały nam Perrie, Jesy i Jade. El klaskała tylko w rytm twierdząc, że nie ma talentu. Do drzwi domu zadzwonił dzwonek ledwo słyszalny wśród hałasu jaki panował w ogrodzie z tyłu domu. Poszłam otworzyć drzwi. Stał w nich mój kolega  ze starej szkoły. Przyszedł zaprosić mnie na swoje urodziny. Podobno wielka impreza.
- Mogę przyjść z osobą towarzyszącą ? - zapytałam
- No.. Jeśli chcesz-  powiedział i spojrzał mi głęboko w oczy jak wtedy gdy graliśmy w .... O BOŻE !
Przyszedł mi geNiallny pomysł na swatkę. Spławiłam szybko chłopaka i poszłam do ogrodu. Obmyśliłam w  drodze po krótku plan. Gdy przyszłam wszyscy patrzeli na mnie i  pytali kto to był? kto przyszedł?
Położyłam palec na ustach sygnalizując by byli cicho. Podeszłam do Nialla i powiedziałam mu na ucho, że to była moja bardzo chora sąsiadka i narzekała, że jesteśmy  za głośno i że ona nie może książki poczytać etc. i że zaraz pogramy w pewną grę. Głupiutki Niall we wszystko uwierzył. Na twarzach reszty widziałam zdezorientowanie i  zdziwienie, a na twarzy Jade strach bo wiedziała, że coś knuję.
 Później Louisowi wytłumaczyłam, że wkręciłam Horanowi kit o sąsiadce i powiedziałam , że  zaraz zagramy w grę w której Niall koniecznie musi wygrać i choć wiem, że to będzie trudne to robię to dla niego.  To samo powiedziałam El , Hazzie, Liamowi, Danielle , Jesy , Leigh i Perrie. Gdy nadszedł czas na Zayna powiedziałam sobie w myślach, że muszę się powstrzymać. Podeszłam do niego obojętnym krokiem. Stanęłam na palcach i zbliżyłam się do jego ucha. Gdy do niego mówiłam czuł na sobie mój oddech. Pachniał pierniczkami świątecznymi i cynamonem. Kocham ten zapach. Miałam taką ochotę wtulić się w niego. Ale dalej mówiłam spokojnym głosem. Słyszałam jego powolny oddech, który wdychał mój zapach. Arbuz i czekolada, Może gdy się to czyta to nie ładnie to brzmi ale w rzeczywistości pachnie pięknie. Skończyłam ostatnie zdanie i odsuwając się niby niechcąco musnęłam nosem jego policzek. Wzdrygnął się. Odwróciłam się od niego,a on złapał mnie za rękę przyciągnął do siebie, objął w pasie i złożył pocałunek na ustach. Ja tylko uśmiechnęłam się bezczelnie i powiedziałam szeptem
- Wygrałam .
 Jade nie powiedziałam nic.
Palcem pokazałam wszystkim aby usiedzli koło mnie na kocu w kółku.Wyjaśniłam im szeptem tą zabawę:
- Pogramy teraz w grę która polega na tym że dwie osoby patrzą sobie w oczy tak długo dopóki jedna z nich się nie zaśmieje. ta która pierwsza wymiękła odpada. Ta druga gra dalej z innymi. Zaczniemy tak dziewczyny z dziewczynami chłopcy z chłopcami. Na końcu wielki finał.
- O cholera - wyszeptał Louis i spojrzał na mnie. Dobrze wiedziałam o co mu chodzi. Niall przeceiż cały czas się śmieje i trudno będzie dać mu wygrać. To było wręcz niemożliwe.
 Ustaliliśmy pierwsze pary i zaczęłyśmy grać. Oczywiście dziewczyny dawały fory Jade bo to ona miała być tym drugim zwycięzcą Gdy chłopcy zrobili już z Horana wygranego u dziewczyn odbywała się ostatnia walka. Ja albo Jade, wiedziałam, że to ona musi wygrać. Widziała wielki strach w jej oczach. Uśmiechem dałam jej znać , że nie ma o co się bać i wtedy przegrałam.
Wszystko odbywało się w wielkiej ciszy bo Niall myślał, że moja sąsiadka ( której tak na prawdę nie mam bo dom obok jest na sprzedasz) potrzebuje spokoju.
Ostatnia walka. Niall albo Jade. Tylko ja wiedziałam o co chodzi w tym całym spisku. Runda się zaczęła i Jade wpatrywała się w piękne niebieskie oczy Horana, a on w jej. Thriwall się rozluźniła. Dość długo patrzeli sobie w oczy i wszyscy byli zdziwieni, że Niallowi nie zbierało się nawet na śmiech. Nagle ich twarze zaczęły się do siebie zbliżać. Były coraz bliżej i bliżej aż prawie ich usta się dotykały i tu BUM !
Jade zaczęła się nerwowo śmiać. Jednak wszyscy wiedzieli już po co jest ten cały spisek. Niall wcale się nie śmiał a był smutny. Nikt nie zauważył gdy poszedł w głąb w domu. Jako jedyna poszłam za nim po jakimś czasie,

*****************
- hmm. Mówisz, że się zakochałeś ? No to faktycznie poważna sprawa. Chodzi o Jade ?
- Tak.. Tylko ona dziś. Ona chyba mnie nie kocha.
 - A ja myślę na odwrót. Widać, że podobasz sie jej jak nikt inny. A dziś bardzo tremowała się gdy prawie się pocałowaliście. Powinieneś spróbować.
- Dzięi. Ka sobie to tu jeszcze przemyślę- powiedział i ukroił łyżeczką kawałek ciasta po czym wziął go do buzi.
Gdy wychodziłam usłyszałam za sobą jeszcze tylko:
- Dobre.
 Weszłam do salonu.
- CO TU SIE DZIEJE ?!
________________________________________________________________________________

Przepisywałam to z zeszytu ponad 2 i pół godziny. Najdłuższa część i mam nadzieję , że się spodobała.  BŁAGAM DODAWAJCIE KOMENTARZE ( nawet z anonima) . Jeden komentarz to dla was 3 minuty, a dla mnie wielka wielka wielka radość i motywacja.W komentarzach piszcie.
1) Daliście się nabrać na to, że Niall kocha się w Endżi  ? ( taki miałam zamiar ale chyba nie wyszło)
2 ) Igraszki Zayna. Czy to wróży coś dobrego ?
3.) CIESZYCIE SIĘ , że już koniec wątku przyjaźni i zacznie się miłość Endżi i Zayna ?
DZIĘKI ZA ponad 4.700 wyświetleń. <3

sobota, 9 lutego 2013

rozdział 9 cz 2.

Dzięki za tyle wyświetleń i że 69 z was to czyta więc Harry czuwa ;) Kocham waas i błagam zostawiajcie komentarze z anonima lub z konta  <3

 Dopiero minęły dwie godziny after party a my już w naszej super ósemce jak to nazwałyśmy potrafiłyśmy obśmiać chyba wszystko. Od fryzur z lat 40 do gleby Lou dzisiejszego wieczoru. W międzyczasie dołączył do nas Niall, który z pełną buzią próbował nam coś powiedzieć. Odgadywałyśmy słowa jednak nie za dobrze nam to szło. Horan pokazywał rękami tłumacząc nam co chce powiedzieć. Kupa śmiechu. O mało co nie wypluł jedzenia ze śmiechu, ale to byłaby dla niego zbrodnia. Machnął tylko ręką wskazując rezygnację i odszedł. Po dłuższym czasie zastanawiania Jade odgadła o co mu chodziło.
-On mówił : Gdzie są moje żelki ? - powiedziała.
- Aaa.. To by wyjaśniało czemu pokazywał na swoje ''mięśnie''-  wypaliłam i znów śmiech.
- No przez przypadek zjadłyśmy je rozmawiając . Trudno się mówi.- powiedziała Jesy i przybiła piątkę z Demi. Teraz nasz grupka wzbudziła zainteresowanie Zayna, Hazzy i Louisa.
- Dancing Queen. Dzisiejszą noc spędzamy razem  ?   - zwrócił się do mnie Malik. Dancing Queen ?  Serio ? Co to kurna ma być ?
- Wiesz raczej miałam inne plany .. Chciałam zaprosić dziewczyny z naszej ósemki do mnie na after after party. Takie dziewczęce pidżama party.
- To Super ! Co przynieść ? - zapytał Harry.
- DZIEWCZĘCE pidżama party - podkreśliłam
- no to że pidżamę to wiem. - powiedział.
- To ja też - odezwał się Lou.
- NIE DLA CHŁOPAKÓW !!  - wyjaśniłam.
- Ale czemu ? Ja znam się  na tych sprawach. Mam siostrę.- powiedział Hazz.
- A ja mam 5 sióstr.- powiedział Louis.
- O nie nie !  - powiedziałam czochrając im włosy.
- Ja z chęcią bym wpadła, ale po after od razu wracam do USA. - powiedziała Demi.
- Nam nie wypada wyjść w środku/ Może byśmy dołączyły później . Hmm  ?   - zapytała Perrie.
- To na was zaczekamy -powiedziała Danielle.
No to zostawiłam dziewczynom adres i wymieniłam się telefonami z Dem. Pożegnałyśmy się z nią i z chłopcami i pojechałyśmy do mnie.
Dziewczyny były pod wrażeniem mojego domu. Szczerze miałam już dość tych pochwał. Co z tego, że jestem bogata skoro w normalne dni nie mam się do kogo odezwać ? Mam nadzieję, że teraz się to zmieni. Z kuchennych szafek wygrzebałyśmy jakieś przekąski. Kilka paczek chipsów trochę jakiś czekoldowych cukierków i popcorn do zrobienia w mikrofali. Przygotowałyśmy wszystko a w kolekcji DVD mojej mamy( której nigdy nie obejrzała) wybrałyśmy kilka filmów. 2 romanse i 3 komedie. Z szafy wygrzebałyśmy 4  śpiwory i jeden dmuchany dwuosobowy materac. Była już pierwsza w nocy a jedyne uczucie jakie odczuwałam to radość i tęsknota za Zaynem. Żadnego zmęczenia.  Pod domem zatrzymał się samochód dziewczyn z LM. Po drodze pojechały jeszcze do domów po ciuchy i pidżamy. Musiałyśmy się dogadać kto gdzie będzie spał. Perrie, Danielle , Eleanor i Leigh spały w śpiworach. Jesy chciała spać na kanapie więc ja i Jade na dmuchanym materacu.. Wszystko rozłożyłyśmy w salonie i tam obejrzałyśmy tylko 2 filmy i o czwartej nad ranem odpłynęłyśmy do krainy morfeusza.
______________________________________________________________________________
WRESZCIE UDAŁO MI SIĘ DODAĆ!  Wiem ,. że krótkie ale tak to mam rozłożone na części.  Następna będzie dłuuuuuuga !  Już mówiłam ale powiem jeszcze raz, że teraz skupimy się na przyjaźni Endżi z innymi a później znów głównym wątkiem będzie miłość do Zayna i z wzajemnością ( chyba).
Mam nadzieję, że nadal wam się to podoba.
Pytania na które odpowiedzcie mi w komentarzach BŁAGAM .
1) nie pasuje wam to , że jest teraz ta przyjaźń  ?
2) Co wydarzy się rano ?
3) Czy Hazz odnajdzie swoją wielką miłość ?
4) Czy Niall czuje coś do Endżi ?